Moje spotkania z Suwalszczyzną

 zdjęcia

          W dniach od 17.05. do 22.05.2015 uczniowie naszej szkoły uczestniczyli w wycieczce po Suwalszczyźnie zorganizowanej i sfinansowanej przez Suwalską Izbę Rolniczo-Turystyczną. Sześciodniowy wyjazd obfitował w wiele atrakcji, dzięki którym młodzież miała możliwość odkryć teren Suwalszczyzny.

Relacja uczestnika wycieczki.

 

DZIEŃ 1

     Do Jeleniewa dojechaliśmy, jako pierwsi, więc trafiły się nam najlepsze pokoje. Po rozlokowaniu się poszliśmy całą grupą na pyszny obiad..  Wszyscy się integrowaliśmy i „badaliśmy teren”  z nadzieją na trafienie do pobliskiego sklepiku ( na ,szczęście był z nami kolega Rodzyn co znacznie ułatwiło sprawę).   Pod wieczór odbyło się spotkanie z bardzo miłą
i entuzjastyczną panią Grażyną  Serafin, autorką książki „ Bajkowe Suwałki”, której fragment został nam odczytany podczas pierwszych zajęć. Malowaliśmy też herb Suwałk oraz rozwiązywaliśmy krzyżówkę dotyczącą jednej z bajek.  Mieliśmy też okazję do zagrania w jedną z gier przygotowanych przez instruktorkę.  Wieczorem w ramach kolacji odbyło się ognisko, podczas którego robiliśmy sobie zdjęcia ( nie radzę  pozować przy samym ognisku). Dzień był bardzo fajny,  a gdy w końcu dotarli do nas uczniowie z Supraśla obejrzeliśmy razem „Smerfy”, po czym udaliśmy się do swoich pokoi aby,  trochę poszaleć,  co było złym pomysłem biorąc pod uwagę pobudkę o 6 rano.

DZIEŃ 2

   Podniesienie nas z łóżek było  prawdziwym wyzwaniem, jednak pani Monika sprostała temu zadaniu.   Gdy już wszyscy  byli gotowi  poszliśmy na śniadanie.    Po posiłku zebraliśmy rzeczy i ruszyliśmy w trasę. Pierwszym przystankiem była „ Wioska Krasnali”, gdzie otrzymaliśmy czapki krasnali oraz poznaliśmy legendę o rybie Siei . Po wyjściu z wioski w bajkowym nastroju wybraliśmy się  do „ Muzeum Wigier”,  gdzie wysłuchaliśmy kilku ciekawych historii oraz obejrzeliśmy prezentację na temat zwierząt na Wigrach.  Później zwiedziliśmy też Klasztor na Wigrach, skąd udaliśmy się  do     „ Miasta Sekretnych Uliczek”  -  tam wzięliśmy udział w przeciąganiu liny i chowaliśmy się przed panią  przewodniczką w beczkach. Później odwiedziliśmy jeszcze  Klasztor Dominikanów i po krótkim spacerze wróciliśmy do  pensjonatu. Wieczorem odbyły się zajęcia z panią Grażyną, uzupełnianie paszportów i powrót do pokoju.

 DZIEŃ  3

  Grupa z Supraśla zaczęła dawać nam się we znaki, ponieważ nie mogliśmy złapać wspólnego języka. Tego dnia zwiedziliśmy Suwałki oraz  zobaczyliśmy bunkry i  mieliśmy okazję popłynąć kajakiem pod okiem instruktora.  Zobaczyliśmy  też drzewo, którego pień był tak gruby, że objęliśmy go  dopiero w piątkę.   Jako, że  zbliżało się południe, wybraliśmy się  do „ Wioski Darów Lasu ‘’,  aby na łonie natury spożyć   „zimne granaty”. Po tym cudownym posiłku  wsiedliśmy do  wózków i wraz z elfem- przewodnikiem ruszyliśmy na zwiedzanie.  Po  bardzo ciekawej historii  opowiedzianej przez instruktora nadszedł czas na chwilę przerwy  to właśnie w tym dniu powstał wyjątkowy „przycisk”, który zarezerwowany był dla naszych przyjaciół z Supraśla.  Gdy nadszedł czas powrotu,  byliśmy rozbawieni do łez. Następnym celem były punkty widokowe rozmieszczone na Suwalszczyźnie. Szczególnie  w pamięci zapadł nam ostatni punkt widokowy, ponieważ Ola i Natalka zjeżdżały  z górki,  Natalia przeżyła starcie  z elektrycznym  pastuchem, ja z resztą też.  Tego dnia jak i każdego innego  śpiewaliśmy w autokarze.  Wieczorem odbyły się standardowo zajęcia  z animatorką, zjedliśmy kolację  i mieliśmy  czas wolny.   Tego dnia spałyśmy z dziewczynami w jednym pokoju. Około godziny 24 skończył nam się prowiant więc  zostałam wydelegowana do chłopaków.  Misja jednak została odwołana, ponieważ prowiant okazał się zbędny. O wiele lepszym pomysłem były  przebieranki, to była naprawdę dobra zabawa.  

 

DZIEŃ 4

    Tego dnia w planach mieliśmy przygodę ze strzelcami. Wybraliśmy się do lasu gdzie czekały nas rzuty do celu oraz intensywne ćwiczenia.  Naszym zadaniem była też budowa szałasu co ostatecznie wykonała sama Natalka. J  Do naszych zadań należało też rozpalanie ognia co udało się nie wszystkim. Wydaję mi się jednak, że największą frajdę sprawiło nam strzelanie z wiatrówki (najlepszy wynik miała Ola ).  Dzień był bardzo fajny a po tym wojskowym treningu zdyscyplinowani :P i  zmęczeni ruszyliśmy w dalszą trasę. Wieczorem odbyły się zajęcia
i wszyscy rozeszli się do pokoi.

 

DZIEŃ 5

    Tego dnia udało nam się wstać bez interwencji pani Moniki. Po śniadanku wybraliśmy się na naszą przygodę z wędką. Pani opowiadała nam o przyrządach oraz przynętach, a na koniec mieliśmy okazję sami spróbować naszych sił w łowieniu.  Następnym punktem na trasie była siedziba nurków. Obejrzeliśmy bardzo interesujące filmy na temat nurkowania oraz usłyszeliśmy wiele ciekawych rzeczy.  Przymierzaliśmy też skafander dla nurków oraz butle tlenową (bardzo ciężką). Supraśl nadal uparcie omijał nas szerokim łukiem, dorzucając przy okazji kilka złośliwych uwag na co natychmiastowo reagowaliśmy „przyciskiem” co postanowili skopiować.  Następnym punktem był Mc’ Donalds oraz galerię Plaza, gdzie każdy udał się w swoją stronę.   Po powrocie do autokaru dla zabicia czasu oraz przyjaciół z Supraśla śpiewaliśmy piosenki.  Po powrocie odbyły się standardowo zajęcia, kolacja i oczywiście grzeczne pójście spać. Około godziny 21 gdy wraz z Wiką jadłyśmy jogurty do naszego pokoju zawitali  goście z wrogiego frontu z zamiarem rozejmu.  Zbyłyśmy ich jednak odsyłając do dowódców którzy stwierdzili, że o rozejmie nie ma mowy.  Chwilę później postanowiłyśmy z Wiką  postawić stopę na terenie wroga z powodu braku plastikowych łyżeczek.  Podczas transakcji  wymiennej  doszło między nami do rozejmu, w gruncie czego  zostałyśmy zaproszone   do nich. Zgodziłyśmy się z Wiktorią na spędzenie wieczoru w ich towarzystwie i okazało się, że  są całkiem zabawni.  Około godziny 2 zeszłyśmy z Wiką i poszłyśmy do dziewczyn aby odzyskać klucz do pokoju . Kamila jednak spała twardym snem i po 4 próbach  okazały się 3 rzeczy : 1. Kamila, mimo że rozmawiała i otwierała oczy była pogrążona w głębokim śnie. 2.  Była świadoma tego, że oddawała nam klucz mimo, że rano tego nie pamiętała i 3. Przez sen jest tak samo groźna, o ile nie bardziej ,niż  w dzień ( prawie dostałam z pięści).  W końcu, gdy już łaskawie oddała nam klucz, poszłyśmy spać.

 

DZIEŃ 6

   Dzień wyjazdu a my zaspałyśmy. To było do przewidzenia…  Po śniadanku  wpakowaliśmy się w autokaru i rozśpiewane ruszyliśmy na zwiedzanie ostatniej wioski. Było bardzo zimno więc obeszliśmy szybko stare chaty, zdobyliśmy ostatnie pieczątki  i nauczyliśmy się piosenki po czym wróciliśmy do zajazdu po walizki i ruszyliśmy w drogę do Ełku.  Podróż zleciała szybko i po wyładowaniu naszego ekwipunku każdy ruszył z uśmiechem na twarzy w swoją stronę.

 

Uczestnicy wycieczki: Zuzia Brzozowska, Natalia Albo, Ola Łukaszewicz, Dominika Olechnowicz, Mateusz Grajewski, Jakub Zieliński, Wiktoria Gaładyk, Kamila Naumowicz, Ania Zamojska, Karolina Hołubowicz, opiekun: Monika Brodowska.