Wyjazd na mecz Siatkarski Ośrodek Szkolny przy Gimnazjum nr 4 w Ełku zorganizował wyjazd na mecz siatkówki do Olsztyna. W sobotnie popołudnie do autokaru wsiadło 50 osób. Do uczniów klas sportowych dołączyli dziennikarki naszej szkolnej gazetki, które chciały „zapolować” na ciekawy wywiad. Zawodnicy Szkolnego Ośrodka Siatkarskiego pojechali uczyć się od profesjonalistów. Mieli określone dokładnie zadania obserwacji poszczególnych elementów sztuki siatkarskiej. Jednocześnie była to dobra lekcja kibicowania. Nasza grupa zdobyła tytuł „SUPER KIBICA” tego meczu. Zacięta walka pomiędzy AZS Olsztyn a Effectorem Kielce zakończyła się wynikiem 3:2 dla Olsztyna. Po udanym meczu uczniowie mogli porozmawiać, zrobić zdjęcia i wziąć autografy od zawodników jednej jak i drugiej drużyny. Jednym z kibiców był Paweł Papke, z którym dwie uczennice – Magda Lacka i Agata Zielepuha przeprowadziły wywiad. WYWIAD Z PAWŁEM PAPKE:
Profesjonalną karierę sportową rozpoczął w
Międzyszkolnym Klubie Sportowym przy MDK w Warszawie pod
kierunkiem trenerów Krzysztofa Zimnickiego i Wojciecha Góry. W 1996
trener
Ireneusz
Mazur powołał go do kadry na mistrzostwa Europy
juniorów w
Izraelu.
W tym samym roku podpisał kontrakt z pierwszoligowym
Mostostalem
Kędzierzyn-Koźle, wraz z którym zdobył pięć tytułów
mistrzowskich, dwukrotnie wywalczył wicemistrzostwo kraju W 2010 zakończył swoją karierę sportową. Zamieszkał w Olsztynie, gdzie we wrześniu 2010 założył szkółkę siatkarską dla młodzików pod nazwą Papke-Volley.
W
wyborach
samorządowych w 2010 uzyskał mandat radnego Rady
Miasta Olsztyna
Wiemy, że był Pan siatkarzem, a teraz jest Pan posłem. W której roli czuje się Pan lepiej? Polityka czy siatkarza? Obie role są trudne- każda wymaga determinacji, ciężkiej pracy, opanowania. Jako siatkarz byłem obciążony fizycznie przez częste treningi. Grałem dwa mecze tygodniowo i często wyjeżdżałem. Powodowało to stres, rozchwianie emocjonalne. W polityce tez jest podobnie jeżeli chodzi o stres. Trzeba także być skoncentrowanym, orientować się w różnych dziedzinach życia. Obecnie odchodzi obciążenie fizyczne, ale rozłąka z rodziną trwa nadal.
Co Pana skłoniło, aby zostać politykiem? Zawsze mnie interesowała polityka i gospodarka. Lubiłem czytać gazety, dzienniki w porównaniu do moich kolegów, którzy woleli grać w gry. Dzięki nim dowiadywałem się, co dzieje się na świecie. Studiowałem stosunki międzynarodowe. Cieszę się, że robię to, co lubię i spełniam się w tym zawodzie.
Jak Pan widzi rozwój siatkówki na naszym terenie? Jest kilka fajnych klubów, zwłaszcza w męskiej siatkówce. Istnieje ogólnopolski program- Siatkarskie Ośrodki Szkolne. Jest wiele szkół w naszym województwie zaangażowanych w tę akcję, a na terenie całego kraju ponad 136. Państwo przeznacza na tego typu cele duże fundusze.
Czy młodzież powinna stawiać na sport? Jak najbardziej. Oczywiście nie wszyscy będą słynnymi sportowcami, ale stawianie na ruch jest ważne dla rozwoju młodzieży. Jestem propagatorem akcji Stop zwolnieniom z wfu oraz wszystkich programów, które mają na celu uaktywnić młodych ludzi. Obecnie ponad 30% procent młodzieży zwalnia się z zajęć wychowania fizycznego.
Co było najtrudniejsze na drodze do gry w reprezentacji Polski? Pochodzę z małej miejscowości, więc musiałem przenieść się w wieku 14 lat do Warszawy. Na sukces składa się wiele czynników takich jak: ciężka praca, talent, dobry trener, klub, mili koledzy i koleżanki obok, motywacja, dbanie o zdrowie. Miałem szczęście, bo wszystko zgrało się w jedną całość, ale najgorsza była rozłąka z rodziną.
I nie żałuje Pan tego? Nie, skąd :) To pozwalało mi się spełniać, reprezentować Polskę na arenie międzynarodowe, dało mi hart ducha, twardość.
Czy były takie momenty, w których Pan w siebie zwątpił? Nie, natomiast pod koniec kariery zacząłem mieć wątpliwości, czy dam radę fizycznie i psychicznie. Pojawiały się coraz częściej takie przemyślenia, że czas już skończyć. W rezultacie zakończyłem karierę w wieku 33 lat. Zająłem się innymi rzeczami. Zacząłem prowadzić szkółkę siatkarską, jestem pedagogiem i zajmuję się polityką.
Ma Pan swojego idola w siatkówce? Swój wzór? Było kilku fantastycznych zawodników: Tomasz Wójtowicz, Ryszard Bosek, Krzysztof Stelmach, Lorenzo Bernardi, Andrea Giani. Tych zawodników podziwiałem najbardziej i chciałem grać jak oni.
Czy planuje Pan zostać jeszcze trenerem? Całe popołudnia spędzałem na hali i sądzę, że teraz nie potrafiłbym się skupić. Mam małe dzieci, którym chcę poświęcać jak najwięcej czasu.
Czy ma Pan jakieś rady dla ludzi, którzy stawiają swoje pierwsze kroki w siatkówce? Wytrwałość, ciężka praca. Potrzebne jest trochę talentu i wzrostu, a najważniejszy jest zdrowy tryb życia- to bardzo pomaga. Jeśli chce się osiągnąć sukces, to trzeba odłożyć inne dziedziny życia na bok i poświęcić się całym sobą temu sportowi.
Dziękujemy za wywiad. Dzięki dziewczyny :)
|